Czy faktycznie, zgodnie z domniemaniem konstytucyjności, rozstrzyganie o zgodności noweli ustawy o Trybunale Konstytucyjnym z konstytucją powinno być dokonywane w trybie zapisanym w tej nowej ustawie? Czy przeciwnie, żądanie, by przepis był jednocześnie podstawą i przedmiotem orzekania, jest absurdalne.
Popuśćmy wodze fantazji. Wyobraźmy sobie, że PiS uchwaliłby, że w składzie TK ma być siedem kotów, w tym Alik. Czy powinny one uczestniczyć w posiedzeniu oceniającym konstytucyjność takiej ustawy i głosować? Tylko nie argumentujcie, że to niemożliwe. PiS nie takie rzeczy już robi, a zrobi jeszcze głupsze.
Wg PiS, Trybunał powinien był roztrzygać o konstytucyjności noweli ustawy o TK w składzie i trybie, który został w niej zapisany (13 sędziów). Jednak 9 marca 2016 r rozstrzygał w składzie 12 sędziów, bo obecnie więcej nie ma. Trzech sędziów wybranych zgodnie z konstytucją, bezpodstawnie nie zostało zaprzysiężonych przez prezydenta Dudę, a trzech zaprzysiężonych na polecenie PiS, zostało wybranych niezgodnie z konstytucją. Nie było skąd wziąć 13 sędziów TK. Zresztą właśnie o to prezesowi Kaczyńskiemu chodzi, żeby TK nie funkcjonował.
Szydło, Ziobro twierdzą, że publikacja środowego wyroku TK jest niedopuszczalna, bo to nie wyrok, a jedynie opinia grupy sędziów, którzy spotkali sie przy kawie i ciastkach. Po co zatem, dwóch sędziów wybranych przez PiS brało udział w rozstrzyganiu i napisało zdania odrębne? Wszak do kawowych ustaleń nie pisze się zdań odrębnych.